Cykl: Wyplątać się z sieci schematów – DDA na życiowym zakręcie. Część 1.

IMG_2555

Historia Weroniki

Weronika ma 40 lat i nie pamięta, aby ojciec kiedykolwiek się z nią bawił. Pracował w hucie, prawie codziennie przychodził do domu pijany, kładł się na kanapie i szedł spać. Nie bił Weroniki ani jej młodszego o 3 lata brata, ale zdarzało się, że w pijanym widzie popchnął matkę, rzucił w nią krzesłem bądź zostawił odkręcony gaz. Policja zwykle przyjeżdżała z inicjatywy zaniepokojonych hałasem sąsiadów. Weronika nieraz słyszała od ojca, że do niczego się nie nadaje, że jest brzydka i gruba. Ona i brat chodzili do szkoły w nieświeżych ubraniach, często nie mieli drugiego śniadania. Weronika do tej pory przeżywa wstyd, który wtedy czuła. Matka była niedojrzała emocjonalnie i całkiem zależna finansowo od męża. Całe dnie spędzała u koleżanek i sąsiadek, chcąc uciec od spraw swojej rodziny. Nie wykonywała podstawowych obowiązków domowych, nie prała, nie gotowała. Sprawy te w wieku 8-9 lat przejęła Weronika, pomagał 6- letni brat. Matka nie okazywała dzieciom ciepłych uczuć, oczekiwała natomiast od nich opieki nad sobą, kiedy źle się czuła. Weronika wspomina, że kiedy w jej życiu działy się jakieś ważne wydarzenia, jej matka zawsze akurat wtedy była chora.

Rodzice nie żyją od kilku lat. Weronika mieszka sama, pracuje jako księgowa w dużym przedsiębiorstwie, dobrze zarabia, ale nadal nie czuje się pewnie w swoim zawodzie. Ciągle boi się, że popełni jakiś niewybaczalny błąd i zostanie zwolniona. Jest w związku z mężczyzną, który chciałby ją poślubić, ona jednak wciąż odkłada ten temat na później. Nie lubi czułości, zdarza się, że jest zła na partnera, kiedy ten chce ją przytulić. Wstydzi się też swojego ciała i unika zbliżeń intymnych. Równocześnie panicznie boi się, że partner mógłby ją zostawić. Jest bardzo zahamowana emocjonalnie, w relacjach zawodowych poprawna i grzeczna – rzadko czegoś odmawia, z lęku przed krytyką i oceną. Natomiast  kiedy wraca do domu długo „przeżuwa” sytuacje, które ją spotkały w ciągu dnia. Wścieka się na ludzi, którzy w jej ocenie ją wykorzystują  i potępia się za własną naiwność. Równocześnie wzbudza sympatię otoczenia. Jest bardzo wyczulona na krzywdę innych ludzi i zwierząt. Wykonuje swoją pracę sumiennie i jest za to ceniona przez pracodawcę. Ma kilka koleżanek – głównie z pracy, żadnej przyjaciółki.

W tym i kolejnych postach postaram się uważniej przyjrzeć obecnym trudnościom Weroniki, spróbować je zrozumieć i zaproponować przykładową ścieżkę pomocy. Celem takiej formy wpisu będzie zachęcenie Was – Czytelników – do pogłębionej refleksji nad własnym życiem, może nawet do próby wprowadzenia konstruktywnych zmian…

Ale zanim do tego dojdziemy…

Chciałabym poruszyć temat konsekwencji doświadczania w dzieciństwie skutków uzależnienia jednego bądź obydwu rodziców, jednak z nieco innej perspektywy niż dotychczas. Mówiąc tutaj o różnych trudnościach DDA, będę się odnosić do bardzo ciekawej koncepcji amerykańskiego psychologa Jeffreya E. Younga, który opisał pięć obszarów, na podłożu których już we wczesnym dzieciństwie mogą kształtować się zalążki nieadaptacyjnych schematów myślenia, odczuwania i zachowania. Niektórzy polscy psychologowie praktycy, korzystając z punktu widzenia Younga oraz z własnych doświadczeń w pracy z pacjentami DDA opisali kilka charakterystycznych dla tej grupy tendencji w dorosłym funkcjonowaniu, które powodują zwykle więcej szkody niż pożytku dla ich zdrowia psychicznego czasem również fizycznego.

Wychowywanie się w dysfunkcyjnych rodzinach często jest źródłem trudnych doświadczeń w przeszłości i powoduje niezaspokojenie podstawowych potrzeb emocjonalnych dziecka. Te sfrustrowane potrzeby to:

  • bezpieczne przywiązanie,
  • autonomia i kompetencja,
  • swoboda wyrażania prawdziwych potrzeb i doświadczanych emocji,
  • spontaniczność i zabawa,
  • posiadanie realistycznych granic i samokontroli.

Jednym słowem dom, w którym brakuje miłości, akceptacji i ciepła; dom; w którym dziecko doznaje różnego rodzaju krzywdy; dom, w którym nie stawia się jasnych granic oraz odmawia się uznania dziecięcej autonomii stanowi grunt podatny do rozwinięcia się schematów reagowania myślami, emocjami i działaniem, które ze sporym prawdopodobieństwem potem się utrwalają i mogą utrudniać funkcjonowanie w różnych obszarach już dorosłego życia DDA.

Odrzucenie i chłód wobec dziecka

W rodzinie, której atmosfera charakteryzuje się chłodem emocjonalnym, obojętnością i odrzuceniem bądź przemocą i nieprzewidywalnością zachowań rodziców, takie fundamentalne dla rozwoju potrzeby jak: zaufanie, stabilność, bezpieczeństwo, empatia, szacunek, bezwarunkowa akceptacja często są niezaspokajane. Konsekwencją bywa traumatyzacja dziecka, co w dorosłości z kolei może skutkować całkowitym unikaniem bliskich relacji bądź angażowaniem się w niebezpieczne, toksyczne związki uczuciowe. Osoba może pozbawiać się okazji do wchodzenia w intymne relacje i nie angażować się z lęku przed doznaniem krzywdy bądź odrzuceniem. Inna opcja to budowanie związków niestabilnych, wchodzenie w relacje w sposób gwałtowny i równie impulsywne ich zrywanie. Konsekwencją postawy odrzucenia przez rodziców bywa również silne przekonanie o posiadaniu jakiegoś defektu bądź izolacja społeczna i wyobcowanie.

Brak wspierania autonomii i kompetencji

Jeśli rodzina kwestionuje dziecięcą wiarę w siebie, odbiera możliwość cieszenia się z samodzielnie wypracowanych sukcesów bądź też daje przekaz typu: „sam sobie nie poradzisz”, „beze mnie zginiesz” wówczas dorastający młody człowiek wchodzi w swoje życie z bagażem niepokoju i niepewności co do własnych kompetencji. Niezależne funkcjonowanie bywa wtedy bardzo utrudnione, a osoba z takimi przekonaniami może spędzić życie na poszukiwaniu kogoś, z kimś wejdzie w zbyt silną zależność („zawiesi się” na swoim partnerze, nie potrafiąc wyobrazić sobie własnego życia bez niego). Alternatywą może być swoiste utknięcie w rodzinie pochodzenia, którego podłożem będzie silne zakorzenione przekonanie: „sam nie dam rady”. DDA często opowiadają o nadopiekuńczych i kontrolujących matkach, które były w ich życiu źródłem takich właśnie przekazów. Osoby wychowywane w podobnym klimacie mogą mieć też skłonności do regresji i somatyzacji emocji – na wyzwania życia codziennego reagują silnym napięciem, wycofaniem, depresyjnością lub chorobą somatyczną (skarżą się na osłabienie, nie wychodzą z łóżka, wydaje im się, że ich ciało nie funkcjonuje prawidłowo), co z kolei potęguje poczucie braku kompetencji i porażki.

Brak możliwości wyrażania własnych potrzeb oraz prawdziwych emocji

Efektem braku przestrzeni w rodzinie na autentyczne uczucia i potrzeby dziecka jest tendencja do formowania się schematu nadmiernego skupiania się na innych – ich sprawach, oczekiwaniach i stanach emocjonalnych – zwykle z pominięciem samego siebie. Osoba chce w ten sposób zasłużyć na miłość i akceptację bliskich, czasami uniknąć ich niezadowolenia czy gniewu. Taka postawa zdradza klimat panujący w rodzinie pochodzenia, w której dzieci były akceptowane warunkowo. Nie kochano ich za to, że są, okazywano uczucie wtedy, kiedy spełniały oczekiwania dorosłych. W rodzinach DDA takie sytuacje miały miejsce dość często, czasem nagminnie. Nie bez powodu zjawisko parentyfikacji – czyli przejmowania przez dzieci ról osób dorosłych – w sporej części dotyczy rodzin osób z uzależnionym dorosłym. Żeby można było przetrwać, trzeba było realizować niejednokrotnie sprzeczne oczekiwania rodziców. Dobrze się uczyć i pilnować pijanego ojca. Kochać i być wdzięcznym za „poświęcenie” matki, cierpliwie znosząc obelgi, które wykrzykiwała pod wpływem alkoholu. Mimo skrywanego lęku i gniewu być w dobrym humorze, żeby rozśmieszyć i odwrócić uwagę coraz bardziej rozdrażnionego ojca – jeśli nie, będzie awantura. Konsekwencją w życiu dorosłym mogą być schematy podporządkowania, samopoświęcenia, poszukiwania akceptacji i uznania.

Uszkodzone granice

W niektórych domach – często tych, w których rodzic nadużywa alkoholu, narkotyków, hazardu – brakuje nadzoru oraz ustalenia jasnych granic i norm postępowania. Wyznaczane przez osobę uzależnioną bądź współuzależnioną zasady mogą być ze sobą sprzeczne. Na przykład jednego wieczoru podpity ojciec robi awanturę z powodu półgodzinnego spóźnienia do domu dorastającego syna, a już następnego dnia w ogóle nie zauważa, że syn nie wrócił na noc, bo sam śpi upojony na kanapie. Trzeciego dnia to ojciec nie wraca do domu, ponieważ ostatecznie wpadł w ciąg alkoholowy i spędził cały weekend u sąsiada, nikogo o tym nie informując. Konsekwencją wychowania w takich warunkach mogą być deficyty w zakresie samodyscypliny oraz odpowiedzialności wobec innych. Niektóre DDA mają trudności w byciu konsekwentnym oraz braki w umiejętności współpracy z innymi ludźmi, mogą sprawiać wrażenie skupionych na sobie, roszczeniowych i nieodpowiedzialnych.

Niezaspokojenie potrzeb spontaniczności i zabawy

Wiele dzieci, których rodzice nadużywają substancji psychoaktywnych, zahamowało swoją spontaniczność i stłumiło potrzebę autentycznego bycia w świecie. Klimat rodziny, w której wychowują się te dzieci charakteryzuje surowość i nadmierne wymagania. Rodzice (bądź jedno z nich) prezentują postawę karzącą, oczekują bezdyskusyjnego wypełniania obowiązków, ważne są zasady i sztywne reguły zachowania. To w młodym człowieku często prowadzi do stopniowego wzmacniania się schematu nadmiernego krytycyzmu w stosunku do samego siebie oraz w relacjach z innymi ludźmi. Wiele osób z grupy DDA zmaga się z okrutnym nastawieniem wobec swojej osoby jak również bezwzględną surowością w stosunku do innych. Często towarzyszy temu postawa negatywizmu i pesymizmu. Osoby te zwykle są bardzo zahamowane emocjonalnie, czujne i pełne obaw.

Wracając do historii życia Weroniki, spróbujmy zrozumieć obecne problemy, z którymi się zmaga, myśląc o nich w kontekście przedstawionej wyżej pokrótce koncepcji schematów.

W rodzinnym domu Weronika nie zaznała wielu ciepłych uczuć, była ignorowana, zaniedbywana i odrzucana zarówno przez matkę jak i ojca. Krytyczna postawa ojca oraz zdystansowana postawa matki wzbudziły sporo niepewności i wstydu w obszarze jej kobiecości. Brak możliwości zadbania o własne ciało i przykre kontakty z rówieśnikami (była wyśmiewana z powodu nieświeżej odzieży) jeszcze wzmocniły schemat krytykowania siebie.

Wyraźnie widać, że w obszarze relacji z partnerem i koleżankami funkcjonuje zgodnie ze schematami unikania bliskości i nieufności. Ma też ciągłe poczucie, że nie jest pełnowartościową kobietą. Deficyt wsparcia autonomii i doceniania sukcesów (mimo że było ich całe mnóstwo) spowodował, że wyraźne są też schematy zależności/niekompetencji. Bycie świadkiem impulsywnych zachowań ojca, kiedy to trzeba było być posłuszną, stanowiło źródło dla rozwijającego się schematu podporządkowania, natomiast przejęcie dorosłych spraw matki stało się żyznym gruntem do rozwoju schematu samopoświęcania. W rodzinnym domu nie było przestrzeni na spontaniczne reakcje emocjonalne, co obecnie skutkuje nadmiarową grzecznością, sztywnością i poukładaniem. W relacji z przełożonymi natomiast wyraźnie uruchamiają się schematy zahamowania emocjonalnego oraz nadmiernego krytycyzmu w stosunku do siebie. Źródło tych schematów leży prawdopodobnie w traumatycznych sytuacjach w relacji z ojcem, podczas których trzeba było wykazywać się ogromną czujnością i zamrażać emocje.

W następnych postach:

  • bardziej szczegółowo opiszę rodzaje schematów w relacjach ze sobą i w relacjach z innymi, które mogą ograniczać funkcjonowanie DDA,
  • wyjaśnię w jaki sposób owe schematy się aktywizują i dlaczego jedni w zasadzie permanentnie żyją w którymś z dominujących schematów, a inni tylko od czasu do czasu w niego wpadają,
  • poruszę też temat drogi, którą trzeba iść, aby wyzwalać się z krępujących życie schematów i poczuć wolność bycia jak najbardziej autentycznym sobą.

Cały czas podkreślam, że osoby, których rodzice nie byli uzależnieni równie dobrze mogą być więźniami któregoś z powyższych schematów. Podobnie jak osoba z doświadczeniem uzależnienia w rodzinie może być od nich względnie wolna i nie czuć się ograniczona przez żaden z nich. Wszystko zależy od indywidualnej opowieści konkretnego człowieka. Historia Weroniki jest prawdziwa w tym sensie, że stanowi kompilację kilku autentycznych historii znanych mi osób. Została skonstruowana tak, aby żadna z nich nie została rozpoznana.

Zapraszam do przeczytania kolejnych części cyklu.

Literatura: Materiały zamieszczone na stronie: www.schematherapy.com

PSYCHOTERAPIA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  4 comments for “Cykl: Wyplątać się z sieci schematów – DDA na życiowym zakręcie. Część 1.

  1. M.
    Styczeń 30, 2018 at 7:08 pm

    Moi rodzice nie pili, ale tekst w 95% o mnie. Aż boli. Do tej pory a mam 27 lat czuję się jak niegrzeczne i nie dość dobre w tym co robi dziecko

    • Marta
      Styczeń 30, 2018 at 9:27 pm

      Dziękuję za odniesienie się do artykułu. Świadomość faktu, że wchodzimy w pewne schematy, które nas uwierają i czujemy się jakby nie na miejscu oraz odwaga przyznania tego głośno jest już pierwszym, bardzo ważnym krokiem w kierunku zmiany.
      Rodzice nie muszą pić, aby osoba miała poczucie bycia w pułapce jakiegoś schematu. Czasem w rodzinie dzieje się coś innego, co ma znaczący wpływ na nasze życie. Zdarza się również, że w późniejszym okresie spotykają nas jakieś krzywdy, rozczarowania czy urazy, których konsekwencją jest wzmocnienie się któregoś schematu. Zatrzymały mnie Pani/Pana słowa na temat „poczucia bycia niegrzecznym i nie dość dobrym w tym co robi dzieckiem”. Zgaduję, że ktoś kiedyś krytykował Panią/Pana za pewne działania/wybory bądź niedostatecznie w nich wspierał. Ważne, aby zacząć rozróżniać to, co myśleli o Pani/Panu inni w przeszłości, od tego, co się dzieje w życiu teraz i uczyć się siebie wspierać i doceniać. To trudny proces, ale jest w naszej mocy. To swego rodzaju rozliczenie się z przeszłością. Będę pisać m.in. o tym w trzeciej części cyklu. Zapraszam do lektury, pozdrawiam i trzymam kciuki.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.